„Be Humble” jak Kendrick Lamar
W świecie, gdzie etykietka „Reference” jest nadużywana, jedynym prawdziwym punktem odniesienia pozostaje bezkolizyjna weryfikacja zewnętrzna. Trzy miesiące temu podjąłem decyzję o poddaniu flagowej konstrukcji BennyAudio, gramofonu Odyssey, najbardziej brutalnemu testowi, jakiemu może go poddać producent: konfrontacji z dwoma uznanymi, topowymi europejskimi konstrukcjami, z których każda kosztuje ponad dwukrotnie więcej.
Wnioski z tej próby okazały się bezcenne. Dostarczyły konkretnej listy poprawek, które pozwoliły Odysseyowi wylądować dokładnie tam, gdzie od początku dążyłem – w idealnym punkcie równowagi między analogową soczystością a laboratoryjną precyzją.
Tym „zewnętrznym uchem” jast Jacek Pazio z redakcji Soundrebels. To człowiek, którego doświadczenie, wyrafinowana estetyka dźwięku i szczerość wymierzona prosto w ego konstruktora cenię bezgranicznie. Właśnie dlatego jego zdanie jest dla mnie tak ważne – inżynier wie, co zbudował, ale to doświadczony recenzent wyciska maksimum i precyzyjnie lokalizuje sprzęt na holograficznej mapie audio.
Założenia Testu: Himalaje Audio i Neutralna Wkładka
Aby wykluczyć wszelkie zmienne, test miał charakter bezkompromisowy:
- Konfrontacja: Odyssey vs. dwie topowe maszyny (nazw celowo nie podaję, liczył się charakter brzmienia), obie >2× droższe.
- System: Tor o wartości bliskiej 1 miliona euro – rzadko spotykany zestaw, który bezlitośnie obnaża wszelkie niedociągnięcia źródła.
- Wkładka: Zamiast mojej eleganckiej i troche słodkiej Hana Umami Red (która na Odysseyu zyskuje troche wigoru i szybkości), wybraliśmy skrajnie neutralny i transparentny model MC autorstwa Yoshio Matsudairy. To wkładka, która ma za zadanie pokazać absolutnie całą prawdę o dynamice, rozdzielczości i timbre (barwie) konstrukcji.
Co Usłyszeliśmy na Starcie?
Na tle referencyjnego systemu i hiperneutralnej wkładki ujawniły się trzy odmienne charaktery:
- Maszyna A: Zdecydowanie po cieplejszej stronie spektrum. Dźwięk gęsty, organiczny i słodki, z pięknym wypełnieniem, choć momentami zbyt syropowaty. Klasa genialna, ale z wyraźnym analogowym nalotem.
- Maszyna B: Skrajny kontrast. Techniczna precyzja, chirurgiczna detaliczność i fenomenalna separacja. Dźwięk analityczny, rygorystyczny, choć nadal przyjemny.
- Odyssey (z neutralną wkładką): Ekstremalna szybkość i czystość. Niestety, wrażenie było takie, jakbyśmy słuchali „nad gryfem”, a nie nad pudłem rezonansowym gitary. Brakowało dociążenia i wypełnienia. Mikrowibracje były zbyt szybko wygaszane, co skutkowało dźwiękiem wychudzonym i nieco „suchym”.
Diagnoza: Zabójcza Skuteczność Tłumienia
Źródło problemu leżało w konstrukcyjnej ambicji: całkowitej minimalizacji rezonansów i zniwelowaniu wszelkich pików w paśmie.
- Ramię i Plinta – Bezbolesny Wyciszacz: Solidne połączenie ramienia z masywną, idealnie „głuchą” plintą skutkowało ekstremalnie sprawnym odprowadzaniem fal sprężystych do masy. Efekt? Dźwięk został oczyszczony z rezonansu naturalnie budującego ciało i emocje nagrania.
- Talerz wykonany z POM sam w sobie doskonale absorbuje energię z płyty. W synergii z hiper-efektywnym ramieniem, duet ten tłumił zdecydowanie za dobrze, niejako „gasząc” impuls.
W efekcie otrzymaliśmy wybitną rozdzielczość i czarność tła, ale kosztem nasycenia (saturacji) i timbre.
Precyzyjna Korekta: Punktowe Tłumienie i Kontrola Energii
Wiedząc, że muszę odzyskać masę i wypełnienie bez utraty szybkości, wdrożyłem trzy kluczowe zmiany:
1. Separacja Ramię–Plinta
Wprowadziłem drobną, nieinwazyjną zmianę w systemie łączenia ramienia z plintą, która delikatnie je „odcina”, pozwalając ramieniu na odrobinę większą swobodę i niezależną pracę. Kierunek okazał się właściwy: ciało dźwięku zaczęło powracać.
2. Rewolucja na talerzu: Izolacja Energetyczna
Najskuteczniejszym sposobem na odzyskanie energii z płyty bez rezonansu było zmniejszenie powierzchni styku winyla z talerzem. Testy kilkunastu mat były pouczające:
- Szkło: Działało jak booster, podbijając częstotliwości i dodając „wigoru” w niekontrolowany sposób (szkło jest dobre dla słabszych ramion wymagających nieco pobudzenia)
- Filce/Skóry/inne wynalazki: Powodowały zamulanie dynamiki i spadek przejrzystości.
Ostatecznie wybór padł na HexMat Eclipse węgierskiej produkcji (dostarczoną dzięki PremiumSound). Ta matowa rewolucja okazała się strzałem w dziesiątkę. Jej filozofia minimalnego styku praktycznie wycięła talerz z równania rezonansowego. Efekt? Niespotykana kontrola nad energią płyty i natychmiastowy wzrost nasycenia. HexMat Eclipse z logo BennyAudio jest dziś standardem w każdym Odysseyu.
3. Punktowe Tłumienie Ramienia + Gniazdo DIN
Wewnętrzne tłumienie zmieniłem z pełnego na punktowe. Tu przydał się wirtualny model ramienia stworzony z AI i precyzyjnie zaprojektowane korekty. Zyskałem dzięki temu lepszy balans tonalny między ekstremalną szybkością a naturalnym nasyceniem. Eliminacji uległy też niechciane ostrości na wyższych rejestrach.
Przy okazji wdrożyłem gniazdo DIN zamiast stałego przewodu, oferując użytkownikom pełną elastyczność w doborze kabli, co jest esencją high-endu.
Odkrycie Jacka: Omicron Luxury Clamp
Po kilku dniach testów Jacek zaproponował Omicron Luxury Clamp – ciężki docisk z ruchomymi elementami. Dwa lata temu obawiałbym się o jego negatywny wpływ na wow & flutter oraz potencjalne „zamrażanie” mikrodrgań.
Niespodziewanie docisk zadziałał jak precyzyjny porządkujący. Zamiast korygować charakter na siłę, stabilizował energię wkładka–płyta, znacząco zwiększając skupienie i spójność sceny dźwiękowej bez zabijania życia w muzyce. Synergia z układem napęd/talerz/ramię okazała się tak głęboka, że Omicron Luxury Clamp w wersji BennyAudio również stał się elementem standardowego wyposażenia Odysseya.
Efekt Końcowy: Precyzyjna Równowaga
Po wdrożeniu tych precyzyjnych korekt, Odyssey przestał być ultraszybkim, ale bezdusznym chirurgiem. Uzyskał pożądane wypełnienie i masę, nie tracąc swojej firmowej szybkości i transparentności.
- Pozycja w teście: Wylądował dokładnie pośrodku – między słodyczą Maszyny A a rygorem Maszyny B. Żeby było jasne – to nie oznacza, że Odyssey jest lepszy. To tylko sygnatura brzmienia. Co ważne – nadal można z niego zrobić bezdusznego chirurga 🙂
- Z Hana Umami Red: Zachował elegancką swobodę i dołożył impuls, unikając przesłodzenia.
- Z neutralną wkładką Matsudairy: Oddał mikrodynamikę i pełny timbre bez popadania w kliniczność czy słodycz.
Co Dziś Jest Standardem w Odyssey?
- HexMat Eclipse (BennyAudio): Maksymalna kontrola nad energią, minimalny styk – totalna izolacja płyty od rezonansu talerza.
- Omicron Luxury Clamp (BennyAudio): Porządkowanie energii i stabilizacja bez „zabijania” życia w muzyce.
- Udoskonalone połączenie ramię–plinta i punktowe tłumienie ramienia dla optymalnej barwy.
- Gniazdo DIN dla pełnej elastyczności okablowania.
To był test pokory, który zaowocował realną przewagą soniczną. Zamiast deklarować „reference”, oddałem głos doświadczonemu uchu i wróciłem z gramofonem, w którym więcej muzyki jest w muzyce, bez utraty kluczowej dla nas szybkości i transparentności.
Chcesz usłyszeć tę ewolucję u siebie? Napisz