Thoeress (poprawnie THÖRESS) – obiekt westchnień i pożądania. W języku dzisiejszych nastolatków grających w Fortnite – spocona sigma!
Klocki tego producenta mają dość wyrafinowany design, niemieckie etykiety i (nie zawsze) łatwo się je obsługuje.
Pisałem kiedyś o Phono Enhancer, który stawiam w czołówce wszystkiego, co kiedykolwiek przetwarzało sygnał z wkładki MC.
Pisałem też o integrze F2A11, która z jednej strony mnie oczarowała, a z drugiej doprowadzała do szewskiej pasji swoim „user unfriendly” podejściem.
Teraz, dzięki uprzejmości Audio Atelier i Premiumsound, przyszedł czas na kombinację monobloków na lampach 845 i preampa o lekko mylącej nazwie DFAmp (Dual Function Amplifier – preamp z funkcją wzmaka słuchawkowego).
![](https://bennyaudio.com/wp-content/uploads/2024/12/IMG_3089-1024x683.jpg)
Design – po staremu.
Dobrze znana forma, niemieckie opisy.
Monobloki na lampach 845 budową przypominają integrę F2A11 – długie, wysokie, wąskie, z włącznikiem na tyłach.
DFA – inna bajka. Formą przypomina Phono Enhancer – klasyczne wymiary, wajchy i „dinksy” na przednim panelu, niemieckie opisy.
Po przygodach z F2A11 i wymuszonej gimnastyce artystycznej przy każdym włączaniu postanowiłem nie utrudniać sobie życia – ze względów użytkowych oraz bezpieczeństwa (845 grzeje jak reaktor) postawiłem monobloki na górnej półce systemu. Łatwy dostęp, bezpiecznie i nawet ładnie…
![](https://bennyaudio.com/wp-content/uploads/2024/12/IMG_3098-1024x683.jpg)
Reszta systemu bez zmian – moje ulubione Klipsch Cornwall 4, SUT Fidelity Research, Phonostage Lab12 Melto 2. Kable zasilające od Van Den Hula, sygnałowe i głośnikowe: seria Statement od Audiosensibility, a sygnałowe do końcówek – Tellurium Q Silver Diamond. Na źródle jak zwykle Benek Odyssey z wkładką Hana Umami Red.
![](https://bennyaudio.com/wp-content/uploads/2024/12/IMG_3041-1024x683.jpg)
Wspomnieć też należy o zmianie pomieszczenia odsłuchowego – ku niezadowoleniu członków rodziny zamieniłem tzw. living room typu open space z wysokim (na 6 m) sufitem i pogłosem w pakiecie, na znacznie lepiej kontrolowaną sonicznie antresolę. Zaadoptowałem ją ustrojami akustycznymi i oddzieliłem od reszty przestrzeni czterowarstwowymi zasłonami – wszystko według pomysłu właściciela Premiumsound. Przy okazji – nie wiem, skąd Arkadiusz ma taką wiedzę o tekstyliach 🙂 Nie drążę, szacun za wszechstronność. Pomysł z folią, filcem i zasłonami z obu stron robi swoje.
Po pierwsze – nowe miejsce zmieniło bardzo wiele. Jakbym odkrył mój system na nowo! A w bazie mam Lebena 300F, który – jak się okazało – potrafi w sprzyjających warunkach więcej, niż się spodziewałem. Taki prezent świąteczny.
Po krótkim przyzwyczajeniu przyszedł czas na stopień przejściowy, czyli coś, o czym będzie głośniej w przyszłym roku – zamieniłem mojego 40-letniego japońskiego SUT-a Fidelity Research na prototypowy SUT polskiego producenta. Tak pograłem dwa dni w pełnym zachwycie… Na razie cicho sza w tym temacie.
W końcu na półkę wjechał zestaw Thoeressa.
DFA, jak się okazało, ma super ustawienia brzmienia (6 poziomów), które współpracują w różny sposób z sześcioma wejściami RCA o trzech różnych charakterystykach – o tym można poczytać w instrukcji. W skrócie: wejścia mają swoje sugerowane przeznaczenie, np. od 1 do 3 do źródeł analogowych itd.
Ustawiłem się na wejściu nr 1 z brzmieniem na pozycji 1. Tak było najlepiej.
Wrażenia mogę porównać z tym, co słyszałem z Phono Enhancer – bez uwag, pełen zachwyt. To – jak mniemam – efekt zastosowania lamp 845, które już kiedyś oczarowały mnie w LM845 Premium. W przypadku Thoressa dźwięk nie był jednak tak „nasterydowany” – w LM845 mogło to nieco przeszkadzać. Tutaj brzmienie było po prostu takie, jakie powinno być. Dół schodził nisko (Cornwalle dają 34 Hz), średnica nie była wyeksponowana – raczej gładka i pięknie wypełniająca przestrzeń między dołem a górą, a ta ostatnia była cudownie dźwięczna. Usłyszałem pełnię możliwości wkładki Hana Umami Red.
W moim przypadku werdykty są czarno-białe. Nie lubię się rozwodzić nad tym, co słyszę w konkretnym albumie i jak bardzo wystrzeliłem z butów przy słuchaniu danego utworu. Może to przez mój fach w branży IT, gdzie wszystko jest jasne, poukładane i opisane prostym językiem. Albo mi się coś podoba, albo nie. Jak mi coś nie leży, to o tym nie piszę, bo po co – z tego względu recenzentem być nie mogę…
Ten zestaw Thoeressa podoba mi się za to bardzo i mógłbym z nim nawet żyć, a to duża rekomendacja. Jeden minus – trochę mi szkoda połowy górnej półki na monobloki. Wolałbym tam postawić swój drugi gramiak, co pewnie niedługo się wydarzy.
Wesołej reszty świąt! Już niedługo weekend
pozdrawiam wraz z kotem Ginem – moim audiofilskim kompanem i w świecie kotów prawdziwym przystojniakiem 😉
![](https://bennyaudio.com/wp-content/uploads/2024/12/IMG_3106-1024x683.jpg)